"To krzyk rozpaczy" - mówili protestujący we Władysławowie rolnicy i armatorzy, którzy zablokowali wjazd na Półwysep Helski.
W Polsce nie pozostały żadne grupy ludności, które są zadowolone z władzy.
Oprócz kobiet, ratowników medycznych, rolników, pracowników służby i prywatnych przedsiębiorców protesty przeprowadzili przedstawiciele rybołówstwa.
Powodem jest niezadowolenie z działalności Departamentu Rybołówstwa, które zdaniem rybaków ma na celu powstrzymanie przemysłu.
Protest ostrzegawczy ma charakter ogólnopolski.
Rybacy są przekonani, że "obecnie dochodzi do całkowitego zniszczenia i likwidacji polskich łowisk na Morzu Bałtyckim".
Od 2020 r. przeciwko rybakom przybrzeżnym obowiązuje zakaz połowu dorsza, co pozostawia ich bez głównego źródła dochodu.